Browsing Tag

licencja

prawo autorskie prawo IT

Cloud computing a transfer oprogramowania w modelu SaaS – jak kształtować umowę?

29 stycznia 2018
cloud computing

Cloud computing od kilku lat zyskuje na popularności tak wśród konsumentów, jak i przedsiębiorców. Zgodnie z badaniami Eurostat[1], w 2016 roku 21% przedsiębiorstw, działających na terenie UE, choć raz skorzystało z usług przetwarzania danych w chmurze. Najczęściej były one związane z obsługą poczty elektronicznej (65%), przechowywaniem dokumentów oraz innych plików (62%), hostingowaniem baz danych przedsiębiorstwa (44%), czy też z korzystaniem z dedykowanych aplikacji finansowych i księgowych (32%). Jednocześnie, w analogicznym okresie, jedynie 8% polskich przedsiębiorstw zdecydowało się na eksploatowanie funkcjonalności chmury obliczeniowej w swojej działalności.

Czym jest cloud computing?

Cloud computingiem (chmurą obliczeniową) określamy model dostarczania, udostępniania i/lub wykorzystania technologii informacyjnych przez wiele podmiotów jednocześnie, za pośrednictwem jednej, współdzielonej infrastruktury. Dostęp do tych technologii, w szczególności w zakresie aplikacji bądź usług, oprogramowania lub przechowywanych danych, jest możliwy w zasadzie z dowolnego urządzenia, podłączonego do sieci internetowej.

Korzystanie z chmury obliczeniowej z pewnością stanowi dla przedsiębiorstw źródło wielu korzyści ekonomicznych. Po pierwsze, przedsiębiorstwa korzystające z chmury nie muszą inwestować w tworzenie własnej infrastruktury informatycznej. Po drugie, model biznesowy przewidziany dla usług chmurowych zakłada ich pełną skalowalność. Oznacza to, że wraz ze wzmożonym zainteresowaniem na konkretne usługi chmurowe, odpowiednie zasoby informatyczne są stopniowo poszerzane w celu utrzymania akceptowalnej dla użytkowników wydajności. Skalowalność jest również istotna z punktu widzenia systemu opłat, który co do zasady funkcjonuje w modelu pay as you go (płacisz za to, co zużyjesz). Stąd też, wielkość opłat za usługi chmurowe będzie zależna od wielkości zasobów, które przedsiębiorca wykorzysta w danym okresie rozliczeniowym.

Zagrożenia dla przedsiębiorców

Z drugiej strony, korzystanie z usług chmurowych niesie dla każdego przedsiębiorcy różnego rodzaju zagrożenia. Co do zasady winny być one eliminowane stosownymi postanowieniami umownymi. Trzeba jednak pamiętać, iż korzystanie z usług chmurowych przez nieskończoną ilość podmiotów często eliminuje możliwość prowadzenia indywidualnych negocjacji co do kształtu warunków umowy, bądź też sprzyja narzucaniu przez usługodawcę konkretnych wzorców. Co więcej, użytkownik końcowy (w tym przedsiębiorca) zyskuje w zasadzie dostęp do konkretnego, już istniejącego rozwiązania informatycznego. Usługodawca nie będzie w takim przypadku zainteresowany dostosowywaniem danej usługi pod potrzeby konkretnego podmiotu.

Cloud computing w obrocie gospodarczym

Z uwagi na powyższe coraz częstszym sposobem udostępniania rozwiązań technologicznych w obrocie gospodarczym – zwłaszcza w zakresie oprogramowania – odbywa się z użyciem chmury, zazwyczaj w ramach modelu SaaS (Software as a Service). W takim przypadku usługobiorca zyskuje zdalny dostęp online do aplikacji, z której może korzystać w dowolnym momencie, bez konieczności jej instalacji na swoim urządzeniu.

Nie dochodzi tym samym do zwielokrotnienia utworu, o którym mowa w art. 74 ust. 4 pkt. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zgodnie z którym:

Autorskie prawa majątkowe do programu komputerowego, z zastrzeżeniem przepisów art. 75 ust. 2 i 3, obejmują prawo do trwałego lub czasowego zwielokrotnienia programu komputerowego w całości lub w części jakimikolwiek środkami i w jakiejkolwiek formie; w zakresie, w którym dla wprowadzania, wyświetlania, stosowania, przekazywania i przechowywania programu komputerowego niezbędne jest jego zwielokrotnienie, czynności te wymagają zgody uprawnionego.

W praktyce powyższe wywołuje pewne wątpliwości, co do konieczności udzielania usługobiorcom licencji do korzystania z oprogramowania. Wydaje się jednak, że stosowne postanowienia licencyjne winny się w takich umowach znaleźć, chociażby z uwagi na niepewność prawną w tym zakresie.

O jakie postanowienia warto zadbać w umowie?

Udostępnianie oprogramowania w ramach modelu SaaS powinno odbywać się na podstawie zawieranych pomiędzy stronami umów o świadczenie usług. Poza ogólnymi postanowieniami umownymi – określającymi strony bądź przedmiot umowy – ważne są w tym zakresie:

  • postanowienia dotyczące prawa właściwego bądź jurysdykcji;
  • udzielenie licencji (zwłaszcza określenie czasu trwania oraz terytorium obowiązywania licencji; dostosowanie pól eksploatacji do udostępnianego oprogramowania w modelu SaaS; kwestia udzielania sublicencji; odpowiedzialność za wady prawne i usterki);
  • określenie modelu i zasad obliczania wynagrodzenia dla usługodawcy;
  • obowiązki usługodawcy w zakresie zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, tak w zakresie przetwarzania danych osobowych (konieczność dostosowania się do RODO), jak i w zakresie ochrony cyberbezpieczeństwa (konieczność dostosowania się do przepisów dyrektywy NIS oraz ustaw o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa);
  • postanowienia dotyczące przenoszalności danych, kształtujących uprawnienie usługobiorcy do migracji danych w celu dalszego ich wykorzystywania, dokonywane w określonym trybie oraz z zachowaniem odpowiednich obowiązków/procedur/terminów;
  • zasady rozwiązywania/wypowiadania umów oraz ważne w tym kontekście ww. postanowienia dot. przenoszalności danych – odpowiednio skonstruowane klauzule pozwolą ograniczyć zjawisko vendor lock-in’u (tj. uzależnienia się od usługodawcy);
  • tzw. klauzule SLA, tj. postanowienia zobowiązujące usługodawcę do zachowania odpowiedniego poziomu usług;
  • określenie procedury zgłaszania błędów oprogramowania (usterek) oraz modyfikacja jego funkcjonalności na żądanie/wniosek usługobiorcy;
  • kary umowne związane z naruszeniem postanowień umownych w zakresie SLA, przenoszalności danych, niezapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa.

[i] Eurostat, Cloud computing – statistics on the use by enterprises, 2016; http://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php/Cloud_computing_-_statistics_on_the_use_by_enterprises#Factors_preventing_enterprises_from_using_cloud_computing_.282014_survey.29

prawo autorskie

Powrót muzyki na niemieckiego YouTube’a

12 stycznia 2017

Przez ostatnie kilka lat niemieccy użytkownicy YouTube mieli znacznie ograniczony dostęp do zawartej w serwisie muzyki. Aż ok. 60% z tysiąca najpopularniejszych treści na YouTube było w Niemczech niedostępnych. Powodem tego był spór pomiędzy YouTube a GEMA (Gesellschaft für Musikalische Aufführungs), niemieckim odpowiednikiem ZAiKS-u.

W 2009 r. wygasło porozumienie w sprawie licencji do wyświetlania treści na YouTube pomiędzy jego właścicielem – Google – a GEMA. Po rozpoczęciu negocjacji co do nowego porozumienia GEMA zażądała wygórowanej opłaty za każde odtworzenie muzyki (kilkukrotnie wyższej, niż standardowo przyjętej w innych państwach). Co więcej, GEMA naciskała na nałożenie na Google obowiązku moderacji zamieszczanych w YouTube treści tak, aby usuwano od razu wszystko, co narusza prawa autorskie. Podmioty nie doszły jednak do porozumienia, wynikiem czego było blokowanie treści.

W związku z brakiem porozumienia doszło także do sporów sądowych. GEMA pozwała YouTube za udostępnianie teledysków pomimo braku zgody autora i bez wynagrodzenia. Sąd Rejonowy w Hamburgu stwierdził, że YouTube nie jest odpowiedzialny za treści umieszczane przez jego użytkowników. Jest jedynie zobowiązany do trwałego usunięcia treści, które naruszają prawa autorskie. Sąd nałożył jednak na YouTube obowiązek korzystania z programów pozwalających na szybką identyfikację treści, aby przyczynić się do ograniczenia naruszania praw autorskich.

GEMA wystąpiła także z powództwem przeciwko YouTube o zapłatę 1,6 mln EUR z tytułu odtwarzania treści bez uzyskania licencji. Sąd Rejonowy w Monachium oddalił jednak powództwo stwierdzając, że sprawcą nie jest serwis, ale użytkownicy umieszczający dane treści.

GEMA stwierdziła ponadto, że komunikat wyświetlany na YouTube oczernia organizację. Komunikat informował użytkowników ich, że „Niestety, ten film jest niedostępny w Niemczech, ponieważ może zawierać muzykę, w przypadku której organizacja GEMA nie przyznała YouTube odpowiednich praw”. Zdaniem GEMA informacja ta wprowadzała użytkowników w błąd i sugerowała, że podmiot ten celowo blokuje dostęp do treści muzycznych. Niemiecki sąd przyznał rację GEMA stwierdzając, że taką praktykę należy uznać za antykonkurencyjną.

Biorąc pod uwagę historię oraz czas sporu zaskoczeniem było ogłoszenie w listopadzie 2016 r., że YouTube i GEMA po siedmiu latach batalii sądowych osiągnęły porozumienie. Jego szczegóły nie są znane, nie wiadomo zatem, która strona poszła na większe ustępstwa. Pewnym natomiast jest, że spór nie służył ani użytkownikom YouTube, ani artystom, którzy z tego względu mieli ograniczone możliwości po pierwsze promocji, a po drugie zarobku na udostępnianiu treści.