nieuczciwa konkurencja

Czy każda informacja, dotycząca przedsiębiorstwa może być uznana za jego tajemnicę?

21 czerwca 2015

Zgodnie z art. 11 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, czynem nieuczciwej konkurencji jest przekazanie, ujawnienie lub wykorzystanie cudzych informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa albo ich nabycie od osoby nieuprawnionej, jeżeli zagraża to lub narusza interes przedsiębiorcy. Regulację tę stosuje się m.in. do osoby, która świadczyła pracę na podstawie stosunku pracy lub innego stosunku prawnego.

Aby informacja mogła być uznana za tajemnicę przedsiębiorstwa, musi spełniać kumulatywnie następujące przesłanki (art. 11 ust. 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji):

a) nie może być ujawniona do wiadomości publicznej: nie mogą być kwalifikowane jako tajemnica przedsiębiorstwa informacje powszechnie dostępne, a zatem znane ogółowi lub osobom, które ze względu na prowadzoną działalność są zainteresowane ich posiadaniem, ani też takie, których uzyskanie nie będzie nastręczało większych trudności; uznanie informacji za tajemnicę przedsiębiorstwa nie może wynikać tylko ze swobodnego uznania – podmiot broniący poglądu o tym, iż określone dane winny stanowić „tajemnicę przedsiębiorstwa” powinien wykazać, że uzyskanie takich danych nie jest w inny sposób możliwe w świetle zwyczajów i praktyki danej branży lub zawodu; informacja nie może stanowić tajemnicy przedsiębiorstwa także wówczas, gdy możliwa jest jej rekonstrukcja – chodzi o sytuację, w której przy dołożeniu pewnego wysiłku osoby trzecie mogą odtworzyć potrzebną informację, czyniąc to niejako niezależnie, tj. bez pomocy tego, który informacje już posiada; przykładem może być odtworzenie budowy maszyny, ustalenie listy klientów itd.;

b) posiada wartość gospodarczą dla przedsiębiorstwa: oznacza to tyle, że jej ujawnienie spowodowałoby niekorzystne dla przedsiębiorcy skutki, w tym np. osłabienie przewagi konkurencyjnej lub też naruszenie lub zagrożenie jego interesu w inny sposób;

c) przedsiębiorca podjął niezbędne działania w celu zachowania jej poufności: przejawia się to w tym, że przedsiębiorca kontroluje liczbę i charakter osób mających dostęp do określonych informacji, stosując zabezpieczenia faktyczne (fizyczna kontrola dostępu, oznaczanie wszelkich materialnych nośników poufnych informacji odpowiednimi ostrzeżeniami) jak i prawne (zobowiązania do zachowania w poufności); jak podkreśla się w doktrynie, przedsiębiorca powinien poinformować pracownika, jakie informacje należy traktować jako poufne oraz podjąć niezbędne działania organizacyjne w celu utrzymania ich w tajemnicy przed nieupoważnionymi osobami itp. (to na przedsiębiorcy ciąży dowód wykazania, że podjął w tym zakresie niezbędne działania).

Oddzielenie zatem informacji, stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa, od reszty informacji, dotyczących przedsiębiorstwa, nie jest procesem łatwym oraz wymaga przeprowadzenia rzetelnej analizy w tym zakresie.

Piszę o tym nie bez przyczyny. Moje zawodowe doświadczenia wskazują bowiem, że przedsiębiorcy czasem traktują roszczenia z tytułu naruszenia tajemnicy przedsiębiorstwa jako narzędzie walki konkurencyjnej z tworzącą się konkurencją, a zarzuty w tej sprawie budują na domniemanym wykorzystaniu „jakichkolwiek” informacji luźno związanych z danym przedsiębiorstwem.

Z tego powodu sądy powinny wyjątkowo wnikliwie analizować sprawy, gdzie spółka pozywa swojego konkurenta (lub co gorsza byłego pracownika) o wykorzystanie lub ujawnienie tajemnicy przedsiębiorstwa. Ma to kluczowe znaczenie zwłaszcza w postępowaniach zabezpieczających, gdzie uprawniony żąda zabezpieczenia roszczenia o naprawienie szkody, np. poprzez zajęcie wierzytelności z kont lub wobec kontrahentów. Tego rodzaju zabezpieczenia, znacznie utrudniające „młodym” spółkom działanie, powinny być stosowane niezwykle ostrożnie, po uprzedniej analizie, czy informacje rzekomo wykorzystane przy tworzeniu start-up’u w istocie mogą być kwalifikowane jako tajemnica przedsiębiorstwa starszego konkurenta. Co oczywiste, Sąd powinien być bardzo krytyczny wobec twierdzeń, podnoszonych w tym względzie przez podmiot domagający się ochrony – niestety, krytycyzmu tego często Sądowi brakuje (ale o tym już w kolejnym wpisie).

Zobacz także