ochrona konsumentów

Dobrowolność stosowania norm a odpowiedzialność za produkt

9 czerwca 2014

Wiele się mówi ostatnio o bezpieczeństwie produktów wprowadzanych do obrotu. Dewiza, że każdy produkt wprowadzany do obrotu powinien być bezpieczny, staje się jedną z naczelnych zasad prawodawstwa europejskiego, znajdującego odzwierciedlenie m.in. w tzw. dyrektywach nowego podejścia. Kwestie te na poziomie krajowym regulują dwa podstawowe akty prawne: ustawa o bezpieczeństwie produktów oraz ustawa o systemie oceny zgodności. Producent, który nie zapewnia odpowiedniego bezpieczeństwa swoich produktów może liczyć się z poważnymi sankcjami, tak na poziomie odpowiedzialności administracyjno-prawnej (łącznie z zakazem wprowadzania produktu do obrotu), jak i na poziomie cywilnoprawnym (wraz ze szczególnym reżimem odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez produkt niebezpieczny).

Czy zatem zapewnienie bezpieczeństwa produktu wiąże się z koniecznością przestrzegania norm, zatwierdzanych przez jednostki normalizacyjne? Legalna definicja Polskiej Normy znajduje się w Ustawie o normalizacji. Polska Norma wyraża zasady, wytyczne lub charakterystyki odnoszące się do różnych rodzajów działalności, lub ich wyników, zmierzających do uzyskania optymalnego stopnia uporządkowania w określonym zakresie. Polskie Normy są zatwierdzane i rozpowszechniane przez Polski Komitet Normalizacyjny, do którego zadań należy również organizowanie i nadzorowanie ich opracowywania. Polska norma może być również wprowadzeniem normy europejskiej lub międzynarodowej.

Zgodnie z Ustawą o normalizacji stosowanie Polskich Norm jest dobrowolne. Czy zatem można ich nie przestrzegać?

Ponieważ stosowanie norm nie jest nakazane przez prawo ich nieprzestrzeganie nie jest samo w sobie podstawą do stosowania sankcji. Wyjątkiem są sytuacje, w której polska norma zostałaby powołana w przepisie prawnym, nakazującym jej stosowanie. Takim wyjątkiem jest np. art. 30 ustawy – prawo zamówień publicznych, który zakłada opisywanie przedmiotu zamówienia publicznego za pomocą cech technicznych i jakościowych z zachowaniem Polskich Norm przenoszących normy europejskie […].

Jednak brak spełniania norm polskich i europejskich prowadzi do dość istotnych konsekwencji. Normy stanowią bowiem wyraz powszechnej wiedzy, doświadczeń oraz osiągnięć praktyki w danej dziedzinie produkcji. Dlatego można je traktować jako jeden z wyznaczników poziomu wiedzy eksperckiej dotyczących danego produktu. O ile zatem produkt nie spełnia norm, to producent jest pozbawiony prostej i obiektywnej możliwości wykazania, że produkt został wyprodukowany z uwzględnieniem aktualnych zdobyczy nauki i techniki, a zatem jest bezpieczny. W przypadku zatem wyrządzenia szkody przez produkt, producent najczęściej nie będzie w stanie uwolnić się od odpowiedzialności z tego z tytułu. I odwrotnie, jeśli produkt jest zgodny z wszystkimi normami, to producentowi nie będzie można zarzucić, że produkt nie uwzględnia wszystkich zdobyczy nauki i techniki w zakresie bezpieczeństwa. Prowadzi to będzie z reguły do uwolnienia się od wszelkiej odpowiedzialności (w tym także od szczególnego reżimu odpowiedzialności za produkt niebezpieczny). Zgodnie bowiem z art. 4493§ 2 KC producent nie ponosi odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny, gdy nie można było przewidzieć niebezpiecznych właściwości produktu, uwzględniając stan nauki i techniki w chwili wprowadzenia produktu do obrotu, albo gdy właściwości wynikały z zastosowania przepisów prawa.

Należy jednak zastrzec, że od tej zasady istnieją wyjątki. Czuwanie nad bezpieczeństwem produktu nie może ograniczać się do samego oparcia się na ogłoszonych normach.  Będzie to istotne szczególnie wówczas, gdy informacje posiadane przez producenta mogą wskazywać na to, że wypełnianie norm nie wystarcza do zapewnienia bezpieczeństwa produktu. Stanowisko takie Sąd Najwyższy wyraził jeszcze w okresie, kiedy stosowanie Polskich Norm było nakazane ustawowo. W wyroku z dnia 04.12.1981 r., sygn. akt IV Cr 433/81, OSPiKA 1983/3/55, stwierdził, że Okoliczność, że telewizor został wyprodukowany zgodnie z Polską Normą, że został dopuszczony do produkcji i obrotu na podstawie decyzji właściwych organów, nie ekskulpuje producenta w sytuacji, gdy dochodzą do niego informacje o pożarach zagrażających mieniu, a nawet zdrowiu i życiu klienteli, powstałych na skutek samozapalenia się produkowanych aparatów i jeżeli producent nie przedsiębierze żadnych środków zaradczych czy to w postaci wymiany łatwopalnych izolacji, czy choćby ostrzeżenia odbiorców o grożącym niebezpieczeństwie w instrukcji obsługi aparatu. Zaniedbanie w powyższym kierunku stanowi winę, która uzasadnia odpowiedzialność cywilną za powstałą szkodę.

Normy europejskie oraz Polskie Normy mają także istotne znaczenie w ramach odpowiedzialności administracyjnoprawnej za produkt, w tym przede wszystkim w regulacji dotyczącej ogólnego bezpieczeństwa produktów. Wskazuje na to wprost art. 6 ustawy, w którym ustawodawca ustanowił domniemanie, zgodnie z którym produkt spełniający wymagania wynikające z norm krajowych państw członkowskich Unii Europejskiej, będących transpozycją norm europejskich uznanych przez Komisję Europejską za zgodne z przepisami dotyczącymi ogólnego bezpieczeństwa produktów, do których odniesienia Komisja Europejska opublikowała w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej, uznaje się za produkt bezpieczny w zakresie wymagań objętych tymi normami.

Konkluzja zatem może być tylko jedna: warto na bieżąco monitorować zmiany w zakresie istniejących norm, dotyczących naszego produktu, oraz podejmować działania związane z ich implementacją w przedsiębiorstwie.

Zobacz także

1 Komentarz

  • Odpowiedź Tomasz 6 lutego 2018 at 19:05

    Czytając decyzje UOKIK zauważyłem, że stwierdzenie niezgodności z normą jest równoznaczne za uznanie produktu za niebezpieczny. Jaki to ma sens? Z tego co wiem, przepisy uznają, że wyroby zgodne z normami domniemywa się bezpiecznymi. Nie istnieje tam żadne umocowanie dla odwrotnego wnioskowania. O co chodzi?

    Po drugie, czy dopuszczalnym od strony prawnej jest powoływanie się w decyzjach urzędowych na dokumenty o ograniczonym dostępie? Zapoznanie się z normami kosztuje, a to oznacza, że zapoznanie się z treścią decyzji urzędowej będzie kosztowne.

    No i wreszcie spora część norm, przynajmniej tych które miałem możliwość przeczytać, rozpoczyna się klauzulą wyłączenia odpowiedzialności autorów. Czy taki dokument może być podstawą oceny jakości, bezpieczeństwa czy chociażby zgodności wyrobu ze stanem techniki?

  • Zostaw odpowiedź