Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji zakazuje m.in. nakłaniania pracowników do niewłaściwego wykonania umów łączących ich z innym przedsiębiorcą, jak też zakazuje nakłaniania klientów innego przedsiębiorcy do rozwiązania z nim umowy, lub niewłaściwego jej wykonania – w celu przysporzenia korzyści sobie, lub szkodzeniu temu przedsiębiorcy. Samo pojęcie „nakłaniania” budzi poważne wątpliwości. W moim przekonaniu, na nakłanianie powinno składać się wpływanie, wywieranie nacisków na sferę decyzyjną pracownika lub klienta, czynione jednak w kontekście odwoływania się do przymiotów samego przedsiębiorcy (stwierdzenia typu: „rozwiąż z nim umowę, bo wkrótce stanie się niewypłacalny”, albo „rozwiąż z nim umowę, bo postępuje wobec klientów nieuczciwie”). Z całą pewnością nie można natomiast uznać za „nakłanianie” złożenie osobie (która pozostaje w stosunku zatrudnienia z innym przedsiębiorcą) oferty pracy, czy też złożenie oferty handlowej podmiotowi, który aktualnie korzysta z usług naszego konkurenta.
Rzeczą normalną są sytuacje – zwłaszcza w specjalistycznych rynkach/branżach, dzielonych pomiędzy niewielką ilość podmiotów – kiedy „przejściom” kluczowych pracowników, czy managerów towarzyszą także przejścia wielu kluczowych klientów (zwłaszcza, gdy relacja z przedsiębiorstwem bazuje w istocie na relacji z tym konkretnym pracownikiem, czy współpracownikiem). Również pojawienie się nowych podmiotów w branży może mieć wpływ zarówno na odpływ pracowników jak i klientów w konkurencyjnym przedsiębiorstwie, zwłaszcza gdy ten ostatni dodatkowo boryka z wewnętrznymi problemami, wpływającymi tak na niezadowolenie pracowników i klientów.
Problematyki tej dotyczy jedna ze spraw, w której reprezentuję stronę pozwaną, której zarzucono bezprawne przejęcie pracowników oraz klientów, a także przechwycenie tajemnicy przedsiębiorstwa. Pretekstem do wytoczenia sporu był fakt, że pewna część pracowników, którzy w przeszłości byli pracownikami powoda rozpoczęła współpracę z nowym podmiotem, tj. pozwanym. Także pewna grupa klientów, która zrezygnowała z usług powoda, nawiązała współpracę z pozwanym.
Zdaniem powoda to pozwany bezprawnie nakłonił byłych pracowników powoda do zakończenia z nim współpracy oraz przejścia do przedsiębiorstwa pozwanego; zdaniem powoda – za pośrednictwem jego byłych pracowników – pozwany uzyskał zarazem dostęp do tajemnicy przedsiębiorstwa (w tym do bazy danych klientów) oraz nakłonił pewną grupę klientów do rozwiązania umów handlowych z powodem oraz nawiązania współpracy z pozwanym. Pozwany twierdzi z kolei, że nikogo do zakończenia współpracy nie nakłaniał, a fakt nawiązania współpracy z pewną grupą pracowników, czy klientów był efektem kliku czynników, m.in. korzystnej oraz konkurencyjnej ofertą pozwanego z jednej strony, oraz wewnętrznych problemów powoda skutkującymi pogorszeniem relacji tak z pracownikami, jak i z klientami z drugiej strony.
Na poparcie swoich roszczeń powód przedłożył obszerny materiał dowodowy z dokumentów, jak i zażądał przeprowadzenia dowodów z przesłuchania licznych świadków.
W toku procesu – po upływie ponad roku od złożenia pozwu – powód wystąpił z wnioskiem o zabezpieczenie, i Sąd częściowo zabezpieczenia tego udzielił.
W zażaleniu na to postanowienie podnosiliśmy, że załączony do pozwu obszerny materiał dowodowy w znacznej części nie tylko nie potwierdza twierdzeń pozwu, ale im przeczy. Powód twierdził przykładowo, że pozwany nakłaniał jego pracowników do rozwiązania z nim umów podczas spotkań towarzyskich organizowanych przez pracowników pozwanego. Tymczasem spotkania te odbyły się na długo przed powstaniem pozwanego; jakiekolwiek nakłanianie było zatem – nawet potencjalnie – niemożliwe. Ponadto, znaczna grupa byłych pracowników, objętych pozwem, została zwolniona z pracy przez samego powoda, a przy tym na długo przed powstaniem pozwanego – a zatem także w tym wypadku o jakimkolwiek nakłanianiu, nawet potencjalnie, nie mogło być mowy.
Ponadto, załączony przez powoda materiał dowodowy dotyczy faktów, które potencjalnie mogłyby, lecz nie musiały być konsekwencją czynów nieuczciwej konkurencji ze strony pozwanego. Materiał dowodowy nie zawiera żadnych bezpośrednich dowodów, które wskazywałyby na to, że pozwany nakłaniał pracowników czy też klientów powoda do rozwiązania z nim umów, albo też, aby przechwycił lub wykorzystywał jego bazę danych. Tymczasem nie można wywodzić, że pozwany działań tych rzeczywiście się dopuścił jedynie na tej podstawie, że część byłych pracowników czy też klientów powoda obecnie współpracuje z pozwanym.
Sąd Apelacyjny zażalenie uwzględnił i stwierdził, że zarzuty powoda nie zostały uprawdopodobnione. Sąd Apelacyjny wskazał, że znaczna część pracowników powoda, którzy rzekomo mieli zostać przejęci przez pozwanego, zaprzestała współpracy z powodem przed powstaniem pozwanego. Dodatkowo podniósł, że nieuprawdopodobnione zostało, jakoby pracownicy, którzy zakończyli współpracę z powodem w okresie zbiegającym się z powstaniem pozwanego, bezpośrednio i natychmiast nawiązali stosunki pracy z pozwanym. Wprawdzie część z tych pracowników jest zatrudniona przez pozwanego, jednakże fakt ten nie jest wystarczający dla uprawdopodobnienia tezy o bezprawnym namawianiu pracowników do rozwiązania stosunków pracy z powodem.
Za zbyt ogólnikowe uznał Sąd Apelacyjny również twierdzenia powoda o wykorzystywaniu przez pozwanego bazy danych powoda, czy też innych poufnych informacji dotyczących przedsiębiorstwa powoda. Sąd zwrócił przy tym uwagę, że pozwany wykazał w toku postępowania, że dostęp do zbiorów teleadresowych potencjalnych kontrahentów, do których adresowane były oferty współpracy, pozwany uzyskał odpłatnie, w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.
Również zarzut bezprawnego przejmowania kontrahentów powoda przez pozwanego został uznany przez Sąd Apelacyjny za nieuprawdopodobniony. Sąd zwrócił uwagę, że obie strony postępowania pozostają w stosunku konkurencji na tym samym rynku usług i rywalizują ze sobą, jednakże materiał dowodowy przedstawiony w sprawie nie dostarcza przesłanek umożliwiających przyjęcie, że kontrahenci powoda zakończyli współpracę z powodem na skutek bezprawnych praktyk pozwanego.
Niezależnie od wyniku procesu, który jest w toku (obecnie trwają przesłuchania świadków), orzeczenie w przedmiocie zabezpieczenia ma znaczenie – nie tylko w tym postępowaniu. Ze stanowiska Sądu Apelacyjnego wynika bowiem, że czynu nieuczciwej konkurencji nie można domniemywać, a powód powinien przedstawić dowody nieuczciwych i bezprawnych działań, a nie jedynie wywodzić ich popełnienie ze względu na wystąpienie pewnych niekorzystnych dla siebie skutków (np. odpływ klienteli). W innym wypadku przedsiębiorcy mogliby obawiać się skutków swojej skuteczności, tak w akwirowaniu klientów, jak i w skutecznym przyciąganiu pracowników.
Brak komentarzy